Nie widziałam go od tygodnia. Rozstanie z nim było dla mnie ogromnym
ciosem. W parę chwil moje życie straciło sens, życie przestało nabierać
koloru, a jego uśmiech nie był już moją codziennością. Pomimo dobrych
chęci nie dawałam rady. Błądziłam w wspomnieniach bo tylko one mi
pozostały. Tego dnia krzątałam się po domu, pójście do szkoły wydało mi
się śmiesznym pomysłem zważając na fakt że byłam roztrzęsiona. Mama
zauważyła ze coś jest nie tak, na próżno starała się wyciągnąć ze mnie
jakiekolwiek informacje. Byłam zamknięta w sobie. Przyjaciele twierdzili
że stałam się bardzo obojętna na otaczający mnie świat. Nikt ani nic
nie miało dla mnie jakiekolwiek znaczenia.Zdałam sobie sprawę że tylko w
snach czuję radość.. parę godzin bez myślenia o nim.. parę godzin
wolności dla umysłu i serca. Zadzwonił telefon.. szybko spojrzałam na
wyświetlacz, nie mogłam uwierzyć że dzwoni.. parę sekund zeszło mi na
ochłonięciu i bez namysłu nacisnęłam zieloną słuchawkę. Powiedział że
wpadnie do mnie dzisiaj, lekko zdziwiona zgodziłam się. Dobiegała już
17, serce z minuty na minute zaczynało bić szybciej. Pojawił się.
Pierwszy kontakt wzrokowy... zamarłam. Znowu patrzyłam w jego niebieskie
oczy które nie tryskały radością jak wtedy, gdy byliśmy razem.
Zaprosiłam go do środka. Spytałam czy chce się czegoś napić, z lekkim
uśmiechem poprosił o kawę chociaż dobrze wiedział że nie pozwalałam mu
jej pić. Przygotowując szybko jakiś poczęstunek czułam na sobie jego
wzrok, przeszywający moje ciało od góry na dół. Usiadłam na przeciw
niego. Głowę miałam spuszczoną, bałam się jego spojrzenia..
zastanawiałam się dlaczego Bóg stworzył mnie taką kruchą. Wstał.
Podszedł do mnie, złapał za rękę i przytulił. Moje ciało przeszły
dreszcze.. delikatnie dotknął swoimi ustami moich ust. Nie pragnęłam
niczego więcej jak pozostać tak z nim na zawsze. Nagle w jednej
sekundzie powróciły wspomnienia, wszystkie wspólnie spędzone chwile. Nie
mogłam wydusić z siebie żadnego słowa, niedokończone, urwane w połowie
zdania.Te kilka słów, które mogłyby wszystko zmienić. Szepnął mi do ucha
bym pożądała za swoim sercem, nic więcej po czym pocałował mnie czoło i
odszedł. Znowu zostałam sama, bez niego.. mojego serca. Do oczu
napłynęły mi łzy. W głowie tysiące myśli, w których brak jakiejkolwiek
logiki. Wyszłam z domu. Biegłam ile tchu przed siebie. Zatrzymałam się..
spojrzałam w zachmurzone niebo.. zaczął padać deszcz. Upadłam na ziemie
i płacząc jak dziecko waliłam pięściami w mokrą ulicę. Chciałam
umrzeć.. bez niego nie ma mnie. Nagle ocknęłam się w łóżku. Wstałam i
zdałam sobie sprawę że to był sen. Tak na prawdę odszedł na zawsze i
nigdy nie będzie mi dane znowu poczuć smak jego ust. Już nigdy nie
zatopię się w jego silnych ramionach. Już nigdy nie usłyszę od niego
słowa ' Kocham Cię'. Te wydarzenia przemieniają mój niegdyś słaby
charakter w granit. Teraz wiem że muszę się nauczyć żyć bez niego, bez
jego oparcia. Muszę być silna, muszę przejść bez to życie sama.
***
I jak się Wam podoba One Shot?
Wiem, że obiecałam Wam
ze jak będzie 1O komentarzy
to wstawię kolejny rozdział,
ale wpadałam na to odpowiadanie
nie dawno i musiałam je zapisać, żeby jakoś odreagować.
A co do 19 rozdziału pojawi się on może jutro (:
CZEKAM NA WASZE OPINIE
~ Dziękuje
~ Madzialenka *.*
Pierwsza! Czytam i wracam!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się :-) Jak??? Bardzo <3
UsuńPo pierwsze... o kim to było???
Mi od początku do końca kojarzyło się z Leonettą.
Po drugie... co się stało?? Kto zawinił i doprowadził do rozpadu tego związku?
On? Czy ona?
To chyba pozostanie dla mnie zagadką :)
Sorki za tak krótki i beznadziejny komentarz, ale używam właśnie tableta, a na nim się beznadziejnie pisze!
Wiesz, że kocham Ciebię i twe cudne opowiadanie??
Jeżeli to nie będzie dla Ciebie problemem to napisz coś, żebym wiedziała, że przeczytałaś :-)
Ps. Już 4 raz dzisiaj pierwsza coś komentowałam! Cud :-)
Dziękuje i bardzo miło się czyta twoje komentarze (: Jesteś moją weną <3
UsuńNo to akurat było tak, że gdy go tworzyłam myślałam o własnym życiu. Jednak gdy już go pisałam na blogu cały czas myślałam o Leonettcie ;p czemu akurat o tej parze ? sama nie wiem ;> Może dlatego że ją najbardziej lubię czy coś (:
W realnym świecie zawiniła równo ona jak i on, natomiast w moim One Shot'cie sama jeszcze nie jestem pewna :D
Jejku!!! Jakież to miłe!
UsuńNigdy nie byłam niczyją weną :)
Naprawdę, zaskoczyłaś mnie tym :D
I, serio przydarzyła Ci się taka historia jak z one-parta??
Biedactwo :C
Jak zwykle cierpliwa czekam na następny rozdział. Buziaki :-)
One Shot pierwsza klasa. Dziś przeczytałam wszystkie twoje opowiadania i będę tu z pewnością regularnie zaglądać. Zazdroszcze ci tego jak piszesz. A co do tego One Shot'u to jakie miałaś natchnienie ? sama chciałabym coś takiego napisac ale jakoś jeszcze mi nie wychodzi .
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawe :3 zapraszam do siebie ! ;*
OdpowiedzUsuńhttp://anja-bloguje.blogspot.com/
i pozdrawiam cielputko ♥♥♥